wtorek, 2 marca 2010

Wtorek, 2 marca

Moj komputer, do tej pory niezawodny, ktory zjezdzil ze mna sporo i wszedzie mi towarzyszyl powoli, acz konsekwentnie umiera. Problem polega na tym, ze nie mam pojecia, kiedy zaprzestanie dzialac zupelnie. Nie wiem w zwiazku z tym, czy kupowac nowy, czy zdac sie na staruszka i dac mu szanse. Moze jak dotre do Ketambe, postawie go w jednym miejscu i nie bede przenosic przez 3 miesiace to jeszcze bedzie mi, resztka sil, sluzyl? Sprawa powazna, bo moge utracic narzedzie pracy, jak bede czytac artykuly, jak napisze raport, czy chocby kolejne posty na bloga? Nie wspominajac o rozrywce, jakis film od czasu do czasu, czy muzyka... jak przezyje bez muzyki? Z drugiej strony kupic nowy i brac go do lasu, gdzie wilgotnosc niszczy wszystko, a mrowki zagniezdzaja sie w laptopach nawet najlepiej zabezpieczonych, ryzykowne… No to taki mam dylemat w dniu dzisiejszym, ktory zajmuje ma uwage, pozwalajac na chwile nie myslec o SIMAKSI i calym tym procesie. Zwlaszcza, ze z ostatnich informacji wynika, ze moje pozwolenie lezy na biurku dyrektora, gotowe do podpisu. Dobra wiadomosc? Niekoniecznie, to jak dlugo czasem leza papiery na biurkach roznych dyrektorow czekajac na podpis, wiecie sami. Moge uzyskac pozwolenie dzis, moge rownie dobrze za tydzien…

Pisac nie zaprzestane, ale gdy zaczna sie dla mnie w koncu dlugie dni w lesie, czasu bede miec stanowczo mniej. Z uwagi na problemy techniczne, moze sie okazac, ze tylko z miasteczka – Kutacane, bede mogla kilka slow na blog wrzucic, z gory wiec uprzedzam, ze wiesci ode mnie moze byc mniej i tych, co czytaja i zagladaja tu regularnie, za ten fakt przepraszam. No ale takie sa uroki dziczy, czyz nie?

Za to, przy okazji podaje adres do korespondencji tradycyjnej, gdyby ktos mial ochote skrobnac kilka slow, do czego zapraszam i z gory dziekuje :).

Ania Marzec
Ketambe Research Station
PO BOX 04
Kutacane 24601
Aceh Tenggara NAD
Sumatra, Indonesia

Mail wciaz oczywiscie pozostaje aktualny, sprawdzany bedzie prze ze mnie przynajmniej raz w tygodniu.

Uciekam szukac prezentow urodzinowych dla Emmy i Cédrica. Jako, ze jestem w tak duzym miescie, gdzie niemal wszystko mozna kupic padlo na mnie :). Emma ma urodziny 16 marca i zaden z panow, ani Adam ani Cédric, oczywiscie nie ma pomyslu co dziewczynie kupic, takze mam na dzis zajecie – shopping :).

No i dzwonil Pak Nuel, jutro mam sie stawic odebrac SIMAKSI, ale chce tez zobaczyc wszystkie orginaly pozwolen z Jakarty, ktore jeszcze nie dotarly do Medan... Malo tego, chce zobaczyc pozwolenia ktorych nie mam, ale jakims cudem ktos w PHKA wpisal je do mojego SIMAKSI, wiec teraz tu chca je zobaczyc. No czy to nie brzmi dla was jak jakis zart albo sen? Z ta roznica, ze to wszystko dzieje sie naprawde...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz