środa, 28 kwietnia 2010

Czas motyli



in copula


Jakis miesiac temu, w lesie, pojawlo sie mnostwo motyli. Sa absolutnie wszedzie, wiecznie w ruchu, przystaja od czasu do czasu tylko na moment, by za chwile znow wzbic sie w powietrze. Ich liczba i roznorodnosc przekracza wszelkie wyobrazenia. Ponadto z kazdym dniem kwitnie i owocuje wiecej roslin. Ta nagla eksplozja barw z kazdym dniem przybiera na sile i czyni las jeszcze piekniejszym.


Zyje z dnia na dzien, przynajmniej piec dni w tygodniu spedzajac w lesie z makakami. Kazdy dzien wydaje sie byc podobny do poprzedniego, bedac jednoczesnie zupelnie innym. Niby wiem, gdzie jestem i co tu robie, a mimo to, od czasu do czasu dociera do mnie, ze to wszystko dzieje sie na prawde. Czasem ta mysl atakuje w lesie, ale najczesciej, gdy wsiadam na motor i wyruszam w trase z Ketambe do Kutacane. Chociaz znam te droge i towarzyszace jej widoki niemal na pamiec, za kazym razem zachwycaja mnie bardziej. Trudno opisac ta radosc, ktora mnie wypelnia, gdy po raz kolejny dociera do mnie, ze to jest moja obecna rzeczywistosc. To jak spelnienie marzen, wiecie tych olbrzymich, ktorych spelnienia sie nie oczekuje, bo to zwyczajnie byloby za wiele :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz