środa, 5 maja 2010

25 kwietnia

O tak! Oczywiscie, ze mam zdjecia ze szpitala :).
Nie mialam co prawda wlasnego aparatu ale Ahmed,
jak wiekszosc indonezyjczykow ma wypasny telefon,
wiec na moja prosbe zrobil kilka fotek.
Na zdjeciu ja, Cedric (ktory w tym czasie komentowal
moja chec uwiecznienia tej chwili) i zaledwie 1/3
z obecnego tam personelu medycznego oraz
przypadkowych przechodniow, ktorzy sie nami zainteresowali.

Dzien zaczal sie jak kazdy inny. Ruszylam do lasu pelna zapalu. Ostatni dzien tygodnia, a my wciaz nie mielismy zebranych wszystkich prob i trzeba sie bylo przylozyc. Tuz przed godzina 11, gdy Chung Lee znow zniknal, po tym jak udalo mi sie go obserwowac przez 30 min, zbieralam kolejna probe. Nad glowa uslyszalam znajomy dzwiek spadajacego owocu. Jak do tej pory zadna z czesto spadajacych galezi, jeszcze mnie nie trafila, wiec przekonana bylam, ze tym razem bedzie podobnie. Niemniej mialam wrazenie, ze ow owoc spada dokladnie nad moja glowa. Powstrzymalam sie od spojrzenia w gore, z czego jestem dzis bardzo zadowolona, zaczelam tez unosic rece nad glowe. Niestety na te czynosc braklo mi czasu. Analiza sytuacji i odpowiednia reakcja na nia okazaly sie byc wolniejsze od sily grawitacji. W sam czubek mojej glowy uderzyl z duza sila, sporych rozmiarow owoc liany. Mniejszy nieco od kokosu, ale rownie twardym. W uszach mi zadzwonilo, ale jakims sposobem ustalam i calkowicie skupilam sie na tym, by nie stracic przytomnosci. Domylam sie, ze jest to cos czego kontrolowac sie nie da, ale wlasnie oberwalam w glowe, wiec trudno wymagac racjonalnego myslenia. Przytomnosci nie stracilam. Nastepnie calkowicie pochlonal mnie bol, przez co nie zwrocilam nawet uwagi na to, ze krwawie. Salim z przerazeniem w oczach mnie o tym poinformowal. Przez glowe przebieglo mi mnostwo mysli wiekszosc raczej pesymistycznych. Stanowczo za duzo naogladalam sie 'Grey's Anatomy' i przed oczami stanely mi te wszystkie krwiaki, wstrzasy i urazy mozgu. Poza tym widok wlasnej krwi nieco mnie otrzezwil i oswiadczylam, ze musze wrocic do obozu. Salim pospieszal mnie, bym zostawila wszystko i ruszyla do razu, obiecal zabrac moja lornetke, handheld i plecak. Ledwo ruszylam uslyszalam za soba Salima, ktory nie mogl sie zdecydowac i na zmiane pospieszal mnie i spowalnial: 'Anna pelan-palan, hati-hati', 'Anna mungkin lebih capat' ('powoli i ostroznie' oraz 'moze nieco szybciej') i tak na zmiane. Z drogi zadzwonilam najpierw do Cedrica, zeby poinformowac go o wypadku oraz fakcie, ze wracam do obozu. Nastepnie nie myslac zupelnie jak wczesna pora jest w Polsce zadzwonilam do mamy. Wciaz mialam w glowie mozliwe skutki takiego uderzenia, wiec wolalam uprzedzic rodzicow, ze mialam wypadek i ze poki co wszystko ze mna ok. Juz z obozu zadzwonilam tez do mojego ubezpieczyciala, poinformowac, ze bede korzystac z pomocy lekarskiej.

Z Cédrickiem spotkalam sie w obozie. On z Julie obejrzeli moja glowe. Postanowilismy jechac do szpitala w Kutacane z perspektywa wyprawy do Medan. Znajomy z wioski zawiozl nas swoim samochodem. Dwa razy zapytal mnie czy na pewno chce isc do szpitala, czy wole do lekarza przy aptece. Zdecydowalismy sie na szpital, gdzie oczywiscie wzbudzilam zainteresowanie. Cédric uznal, ze nie jest ze mna tak zle, skoro w pierwszej kolejnosci oburzylam sie na stwierdzenie 'hello mister' tlumaczac, ze zaden ze mnie Mister i jesli chca mnie tytulowac zgadzam sie na Miss :). Poniewaz pochlonela mnie mysl, ze moze sie pojawic w glowach medykow pomysl o szyciu rany, nie zauwazylam nawet, kto co robi, kto jest lekarzem i jak wyglada ten szpital. Dopiero pozniej dotarlo do mnie jakiej fachowej i kompleksowej opiece oraz pomocy medycznej sie poddalam. Zdaje mi sie, ze musialam byc w szoku, bo chyba nie zdecydowalanbym sie na ten zabieg, ktory mi zaaplikowano, bedac w pelni przytomna umyslowo. Otoz, oplukano mi rane i wlosy z krwi, ale nie zbyt dokladnie. Nastepnie zaczeto wycinac wlosy wokol rany. Gdy Cédric powiedzial: 'wyciagneli igle' gwaltownie podnioslam sie z lezanki i oswiadczylam, ze ten sprzet nalezy trzymac z dala ode mnie. Trzy razy upewnialam sie, ze to szycie przy ktorym sie uparli jest niezbedne. Tych co nie wiedza musze tu uswiadomic, ze jestem w stanie poddac sie wielu zabiegom tak dlugo jak nie wymagaja one uzycia igiel. Od kiedy pamietam zawsze sie ich balam i unikalam z calych sil. Poniewaz pojawilo sie owe zagrozenie otrzasnelam sie nieco z szoku i zaczelam rozgladac. Wokol mnie platalo sie mnostwo mlodych ludzi w fartuchach, stanowczo za mlodych na lekarzy, na pielegniarzy rowniez. Jedyny lekarz obecny oposcil swoj gabinet na kilka minut i udzielajac komus instrukcji wypalil za moimi plecami papierosa. Tylko i wylacznie dlatego, ze Cédric byl ze mna i obejrzal moja rane dokladniej niz ktokolwiek w tym szpitalu stwierdzajac, ze wciaz krwawi wiec szycie jest konieczne, poddalam sie zabiegowi. Zostalam znieczulona, choc nie wystarczajaco, nie czekajac nawet az anestetyk zacznie dzialac, zabrali sie do szycia. Jedyne pytanie jakie mi zadano w tym szpitalu nie dotyczylo mojego samopoczucia czy okolicznosci wypadku. Jedno jedyne pytanie jakie padlo brzmialo: 'to twoj maz?' ze wskazaniem na Cédrica. Nie zaswiecono mi latarka w oczy, nie przeprowadzono absolutnie zadnych testow ani nie zalozono karty w szpitalu. Natomiast owszem wypisano mi rachunek :).

Gdy oposcilismy szpital i wykupilam leki ktore tez okazaly sie byc nieco przypadkowe (antybiotyk, multiwitaminy i leki przeciwbolowe), ruszylismy w droge powrotna do Ketambe. W samochodzie Ahmed powiedzialnam, ze miejscowi nie lubia tego szpitala. Wszyscy chodza do lekarza przy aptece, gdyz w szpitalu za duzo studentow i praktykantow. Po raz kolejny okazalo sie, ze w Indonezji jest odwrotnie niz wszedzie indziej :). Leczy sie tylko objawy zewnetrzne pomijajac zupelnie to, co wewnatrz organizmu. Jak czegos nie widac, mozna to zignorowac. A lekarze specjalisci nie pracuja w szpitalach, co wyjasnia lek miejscowych przed ta instytucja. Zetknelam sie z tym strachem juz kilka razy i dopiero teraz rozumiem skad sie bierze.

Szczesliwie dzis mija 6 dni a ja czuje sie dobrze. Po konsultacjach telefonicznych z lekarzem ze szpitala miedzynarodowego w Medan oraz z informacji przekazanych od lekarza z kraju wynika, ze mialam sporo szczescia i skonczylo sie na guzie i kilku szwach. Jedyny problem, to ze nudze sie troche, gdyz zalecono mi odpoczynek. Tesknie za lasem i moimi makakami, chce do nich jak najszybciej wrocic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz