piątek, 13 sierpnia 2010

Nusa Lembongan

Widok z deptaku i wiekszosci hoteli na wyspie.
Tu akurat zachod slonca.



Skaliste wybrzeze wyspy Nusa Ceningan.


Codziennie o godzinie 10.00 zaczynal sie odplyw i do miejsca,
w ktorym mozna plywac trzeba sie przespacerowac
ok 300 m plantacjami trawy morksiej.


Dream Beach, wysokie fale i skaliste dno nie pozwalaly na plywanie.
Niemniej plaza tu jest urokliwa.

Hinduski cmentarz w stylu balijskim.


Rozgwiazda.
W trakcie odplywu mozna zobaczyc wiele z morskich istot spacerujac w plytkiej wodzie.


Zachod slonca w poblizu namorzyn.


Przyplyw, w jego trakcie wybralismy sie kajakiem
zobaczyc las mangrowy (namorzynowy).


Nic dziwnigo, ze ta wyspa slynie wsrod surferow.

Mielismy nurkowac, ale nie przewidzielismy odpywu.
Gdy pozniej pokonalismy w pletwach plantacje trawy morskiej,
mielismy okazje zobaczyc sliczna rafe, mnostwo ryb,
olbrzymiego weza wodnego, a i plaszczke (tym razem bull ray).

Wracalismy tu codziennie przez 3 dni.
Jest to jedno z najciekawszych (moim zdaniem) miejsc na wyspie.
Nusa Lembongan mnie nieco rozczarowala i poczatkowo nie chcialam tu zostac,
ale w ostatecznosci wspolnie zdecydowalismy zeby
te ostatnie dni wakacji spedzic na miejscu, nigdzie sie nie spieszac
i nie przemieszczajac.
Po dotychczasowych podrozach nalezalo nam sie troche lenistwa.
Decyzja okazala sie byc sluszna i z dnia na dzien coraz bardziej polubilam to miesce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz