czwartek, 9 sierpnia 2012

Ostatnie dwudzieste // The last thwentieth

No tak, znów o rok starsza. Tym razem urodziny spędziłam w Batikap. 13tego czerwca wieczorem dotarliśmy do obozu. Mogłam mój przyjazd opóźnić i zostać w mieście, ale prawdę mówiąc nie mogłam się już doczekać powrotu do lasu. 15tego zrobiłam sobie częściowo dzień wolny. Przeczytałam raporty z 2 tygodni mojej nieobecności, wprowadziłam trochę danych, a resztę dnia spędziłam na plaży czytając książkę i wsłuchując się w odgłosy lasu. Wieczorem po codziennym spotkaniu całego zespołu mieliśmy mała imprezę. W Indonezji nie ma zwyczaju świętowania urodzin jak my to robimy. Tutaj solenizant raczej nie zdradza daty urodzin, żeby uniknąć dowcipów, które zwykle polegają na  jedzeniu bądź piciu obrzydliwych mikstur lub też byciu oblanym czymś wstrętnym (np. sardynkami w sosie pomidorowym – zapachu nie można się pozbyć przez kilka dni). Szczęśliwie zostałam potraktowana ulgowo, choć tradycji oczywiście musiało stać się za dość. Nabri przejął inicjatywę i oblał mnie kubłem zimnej wody, sprawiając tym olbrzymią radość wszystkim zgromadzonym. Przy piwku, cytrynowych ciastkach własnej roboty i dźwiękach gitary oraz śpiewach spędziłam bardzo miły wieczór, uwieńczeniem którego było obejrzenie filmiku z życzeniami od wszystkich, który nakręcił i złożył dla mnie Pau.

Tak to minął mi pierwszy dzień 29tego roku życia :). Dziękuję wszystkim za pamięć, życzenia przesłane najróżniejszą drogą,  zwłaszcza za kartki, listy i paczki! Wszystkie bardzo mnie ucieszyły!!!


---


So I am older again. This time I spent my birthday in Batikap. On the 13th June at the evening we arrived in camp. I could delay my come back to camp and stay in the city, but to be honest I just couldn't wait to return to the forest. On the 15th I decided to have a sort of day off. I read the reports from the last two weeks of my absence, entered some data and then, rest of the day, I spent at the beach reading a book and listening to the sounds of the forest. In the evening after the daily team meeting we had a little party. In Indonesia, there is no custom of celebrating birthdays like we do it. Actually people do not like to admit that it's their birthday in order to avoid jokes. In my case luckily enough I didn't get to eat or drink something disgusting instead a full bucket of cold water has been poured above my head what obviously was very enjoyable for everyone present. Later while drinking beer, eating lemon handmade mini pancakes and singing accompanied by sounds of the guitar I spent a very pleasant evening, the culmination of which was watching the movie with the wishes from all. The video was taken and put together by Pau - thanks man!.

So this is how my first day of the 29th year on earth has passed :). Thank you all for your wishes sent by various ways, emails and fb messages but especially for the cards, letters and packages! All of it made me very happy thank you!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz