sobota, 24 lipca 2010

Banda Aceh

Samolot, ktorym wybralismy sie do Banda Aceh.
Ta 25 osobowa maszyna, to najmniejszy samolot,
jakim do tej pory lecialam.

W drodze powrotnej (o ironio 13 lipca) z powodow technicznych (!)
lot opozniony byl o 5 godzin.
Troche nas wytrzeslo
i przyznam odczulam ulge, gdy wyldowalismy szczesliwie w Kutacane :).



Warto wybrac sie w ten lot, chocby dla tych widokow!


Widok z samolotu, pod chmurami skrywa sie las...


Banda Aceh, miasto zniszczone przez trzesienie ziemi
i tsunami w 2004 r. dzis jest niemal calkowicie odbudowane.
Rozni sie od innych indonezyjskich miast tym, ze jest w miare czyste
i przyjemne dla oka. Wszystko tu jest inne.
Banda Aceh to miasto wysokich cen i
budynkow uzytecznosci publicznej
przypominajacych meczety.
Na zdjeciu lotnisko, budunek portu wyglada podobnie :).




Powodem wyprawy do Banda Aceh - stolicy prowincji, byla koniecznosc przetransportowania prob, dotychczas przez nas zebranych, na tamtejszy uniwersytet. Miasto to, oddalone jest od Ketambe o 20 godzin jazdy samochodem. Jako, ze proby musza byc, przez caly czas, zamrozone zdecydowalismy sie na samolot. Nie dosc ze szybciej i wygodniej, to do tego taniej. Cieszylam sie na ten lot, gdyz o samym samolocie slyszalam wiele, podobnie jak i o widokach jakie mozna podziwiac w trakcie lotu. Klopotow logistycznych oraz tych zwiazanych z pozwoleniami, i na koncu przekonaniem obslugi lotniska, zeby pozwolili nam zabrac taki nadbagaz, opisywac nie bede. Zaznaczyc jednak chce, ze nikt nie pytal co przewozimy, nie sprawdzil zawartosci pudel, a i o pozwolenie na transport prob nas nie zapytano. Jedyny problem stanowil fakt, ze pudla byly ciezkie. Zaladowane lodem, wazyly po 10 kg kazde, a my mielismy ich 5. Normalnie placi sie nadbagaz i z glowy, ale w tym wypadku sprawa rozbijala sia o bezpieczenstwo. 25cio osobowy samolot nie pozwalal na zabranie wiecej niz 10 kg bagazy na osobe. Dopiero po odprawieniu wszystkich pasazerow i zwazeniu ich toreb zezwolono na zabranie naszych prob.

Lot zajal 1 godzine i 40 minut i niemal przez caly czas jego trwania pod nami rozposcieral sie Park Narodowy Gunung Leuser. Widok zapierajacy dech!!!

W Banda Aceh wszystko poszlo tak sprawnie, ze nie moglismy sie nadziwic. Byl piatek i o godzinie 12 wszystko bylo zalatwione. Zupelnie nie jak w Indonezji :). Proby znalazly sie w zamrazarce na Uniwersytecie, a my mielismy weekend, poniewaz spotkanie z jednym z wykladowcow przewidziane bylo dopiero na poniedzialek. Postanowilismy poczekac na nie na wyspie Pulau Weh...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz