czwartek, 17 września 2009

Dobre wiesci!

Huraaaa! Dzis otrzymalam pozwolenia, o ktore staralam sie jeszcze przed przylotem tutaj. No i doczekalam sie, jestem szczesliwa posiadaczka:
- VITAS - rocznej wizy
- KITAS - pozwolenia na pobyt czasowy wydanego przez Urzad Imigracyjny
- RISTEK - pozwolenia na prowadzenie badan w Indonezji wydango przez Ministerstwo Nauki i Technologii
- SIMAKSI - pozwolenia na przebywanie na terenie (konkretnego) parku narodowego
- Surat Jalan i SKLD - pozwolenia z policji m.in na podrozowanie po kraju

Troche tego bylo i nie wyobrazam sobie, gdybym sama musiala sie tymi formalnosciami zajac. Na szczescie Pak Luki bardzo mi pomogl i mysle, ze dzieki temu, ze on to zalatwial, jestem juz wyposazona w odpowiednie zezwolenia. W przeciwnym wypadku moglo by to potrwac jeszcze ze 2 lub 3 tygodnie. Zanim przylecialam, ostrzegano mnie, ze biurokracja w tym kraju jest ogromna. Uprzedzano, zebym uzbroila sie w cierpliwosc i nie denerwowala, jesli cos bedzie sie przeciagac. Nastawilam sie na najgorsze, chociaz w glebi duszy nie wierzylam, ze bedzie az tak zle. I faktycznie, ze spokojem znosilam kolejne telefony z informacjami, ze jest awaria systemu w Urzedzie Imigracyjnym, ze bedzie opoznienie, ze jest ramadan i dlatego musze poczekac jeszcze kilka dni, ze ta jedna osoba, ktora podpisuje to konkretne pozwolenie jest na wakacjach (i nikt, absolutnie nikt, nie moze jej zastapic) itd. Nie wiem, skad mi sie ta cierpliwosc wziela? Moze poprostu to czekanie, nie jest niczym nadzwyczajnym. Moze zdazylam sie juz uodpornic przez pobyt w Irlandii i lata spedzone w naszym pieknym kraju :).

W kazdym razie, papiery mam, miejsca w samolocie sa nawet na jutrzejszy lot. Wiec czy lece jutro do dzungli? Nie! Dlaczego? Bo zeby wejsc do rezerwatu, w ktorym bede stacjonowac, musze najpierw udac sie do lokalnego biura i pokazac moje dokumenty i zezwolenia. Przypominam, ze jest ramadan, zbliza sie Idul Fitri - wielkie swieto, wszyscy maja wakacje, wiec urzedy sa nieczynne! To biuro, w ktorym ma sie stawic po przylocie na Sulawesi, nie stanowi wyjatku i otwarte bedzie... dopiero w czwartek.

Mam przed soba jeszcze caly tydzien i tysiac pomyslow jak go spedzic. Moze powinnam poleciec na Borneo? Dewa zaprasza do Banjarmasi, gdzie spedza z rodzina Idul Fitri. Gholib zaprosil mnie na uroczystosc muzulmanska w niedziele. Karolina ma wolne na uczelni i chce pojezdzic i pozwiedzac okolice Bogor. Trudno to wszystko ze soba pogodzic, a jeszcze trudniej z czegos zrezygnowac.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz